ŚLADAMI KRYSTYNY SKARBEK W MOJEJ RODZINNEJ TRZEPNICY

Kategoria: Historia   Dodano: 31 marca 2021    Wyświetleń: 4218   Autor: Aneta Stępień

W tym roku mija 113. rocznica urodzin Krystyny Skarbek (1908) i 69. Jej śmierci (1952). Na wstępie mego artykułu pragnę Czytelnikom "przybliżyć" przyczynę podjęcia tematu trzepnickiego etapu biografii słynnej agentki wywiadu angielskiego i polskiego podczas II wojny światowej, ulubionej przez Winstona Churchilla.


Losy rodziny Krystyny Skarbek i mojej "spotkały się" niejako ze sobą w momencie zakupu przez babcię Stanisławę z domu Pabich i dziadka Stanisława Olczyka tzw. "resztówki”, nazywanej "Osadą Nowy Młyn", liczącej 40 mórg ziemi, właśnie w Trzepnicy w 1921 r. od hrabiego Jerzego Skarbka i jego żony Stefanii, pochodzącej  z bankierskiej rodziny Goldfederów.

Hrabiostwo przybyło do Trzepnicy w 1912 r., gdy w styczniu zakupili dobra ziemskie Trzepnica-Bęczkowice-Jelica za kwotę 340 tysięcy rubli, pochodzącą z posagu, jaki otrzymała Stefania przy zawarciu ślubu z Jerzym.

Mój dziadek, pochodzący z Mierzyna, zawarłszy związek małżeński, szukał dla swej nowej rodziny "jakiegoś" lokum, bo jego żona również otrzymała pokaźny posag. Można więc było snuć marzenia - dziadek bowiem chciał mieć młyn wodny na rzece Luciąży i prowadzić hodowlę karpia królewskiego w stawach. Dziadek był dyplomowanym organistom  w kościele parafialnym w Bęczkowicach i mieszkał z żoną zaraz po ślubie w organistówce. Zawarł wiele znajomości z mieszkańcami Bęczkowic, jak i Trzepnicy, zwłaszcza bliskie kontakty nawiązał z Franciszkiem Chludzińskim, który wraz z żoną Marią pracował we dworze Stefanii i Jerzego Skarbków. Dlatego, kiedy 28 marca 1920 r. urodziła mu się córka Genowefa, poprosił Franciszka, aby zgodził się zostać ojcem chrzestnym jego dziecka. Z pewnością takie kontakty sprzyjały dziadkowi, aby nawiązywać bliższe stosunki i niewątpliwie dzięki rekomendacji Franciszka pomogły tym bardziej przy realizacji kupna części dóbr Stefanii i Jerzego Skarbka za kwotę 1 miliona marek, o czym świadczy Akt notarialny z 1921 r., znajdujący się w Archiwum Państwowym w Piotrkowie Trybunalskim. Swoje marzenia mój dziadek z powodzeniem zrealizował i "na życzenie" hrabiego zmienił nawet nurt wody w rzece Luciąży bowiem jej spiętrzenie zalewałoby tereny należące do Skarbka.

Dziedziczką Osady Nowy Młyn została - jako jedyna spadkobierczyni - moja mama i jej mąż Wacław Nalepa z Dobreniczek. W 2003 r. właścicielką jednohektarowej działki, wchodzącej w skład 40 mórg Osady Nowy Młyn, jest pisząca te słowa.

W związku z powyższymi koneksjami od najmłodszych lat niejako czuję się zobowiązana do podjęcia tematu biografii Krystyny Skarbek, która od 1912 r. jako czteroletnia dziewczynka mieszkała w trzepnickim dworku do 1926 r., czyli do momentu ostatecznej sprzedaży dóbr Trzepnica – Bęczkowice - Jelica. Można więc słusznie stwierdzić, że okres dzieciństwa do pierwszej młodości, czyli przez około 14 lat, Krystyna mieszkała w Trzepnicy wśród wspaniałej przyrody, zwierząt hodowlanych we dworze, a tzw. Osada Nowy Młyn, nadawała się najbardziej na przejażdżki dla koni wyścigowych, biorących udział w zawodach hippicznych w Piotrkowie Trybunalskim i w Warszawie, ponieważ hrabia Skarbek prowadził stadninę koni wyścigowych. Skarbkowie uczynili swój dom otwartym, pełnym służby a w stajniach i oborach było dużo różnego rodzaju zwierząt hodowlanych. Ojciec przygotowywał córkę jako swoją następczynię do prowadzenia biznesu związanego ze stadniną koni rasowych. Istniał nawet spór wychowawczy, dotyczący edukacji dorastającej Krystyny: matka uważała, że córka przebywała za dużo wśród zwierząt, zwłaszcza koni i psów oraz miedzy prostymi robotnikami. Ojciec był zachwycony, kiedy pieszczotliwie nazywana Krysia jako Vesper w wieku 6-7 lat potrafiła ujeżdżać młode konie i poskramiać nawet te najbardziej dzikie. Przychodzi mi w tym momencie porównanie odważnej Krystyny do Aleksandra Wielkiego, który poskromił zakupionego przez ojca Filipa konia, bojącego się własnego cienia, nazwanego później Bukefalosem  (Bucefalem).

Podstawową edukację otrzymała Krystyna w domu rodzinnym w Trzepnicy, w którym przebywały guwernantki. Matka nie zaniedbywała nauki języka francuskiego, który bardzo się przydał przyszłej agentce pod pseudonimem Pauline Armand od 1944 r. w działalności wywiadowczej w Vercors, gdzie wyróżniła się niezwykłym męstwem jako pierwsza kobieta zrzucona do Francji z Algieru. Być może Krystyna chodziła również do Szkoły Powszechnej w Trzepnicy powstałej w 1916 r.(dwa lata wcześniej przed odzyskaniem niepodległości przez Polskę). Jerzy Skarbek był współzałożycielem tej Szkoły, jako członek Rady Gminnej w Łękach Szlacheckich.

Kryzys ekonomiczny po I wojnie światowej pozbawił dochodów majątek w Trzepnicy, a także w 1926 r. upadł bank Goldfederów. Hrabiostwo Jerzy i Stefania Skarbkowie zostali zmuszeni wtedy do sprzedaży majątku Trzepnica-Bęczkowice-Jelica. Konieczność opuszczenia Trzepnicy była dla Krystyny pierwszym najbardziej gorzkim doświadczeniem wygnania.

Jako mieszkanka wsi Trzepnica czuję się zobowiązana do podkreślenia, że Krystyna Skarbek-Giżycka poprzez swoją patriotyczną działalność w wywiadzie brytyjskim na rzecz Polski i całej okupowanej Europy przez hitlerowskie Niemcy, przyczyniła się do rozsławienia imienia naszej "Małej Ojczyzny” w świecie, zwłaszcza europejskim. Biografowie podkreślają, że Krystyna zawsze wracała pamięcią do swych dziecięco-młodzieńczych wspomnień z pobytu w Trzepnicy w latach 1912 - 1926. Trzepnicki dom rodzinny, zawsze pełen służby i różnych gości stanowił dla niej szczęśliwą przystań dzieciństwa i wczesnej młodości. Krystyna uważała, że po sprzedaży majątku Trzepnica-Bęczkowice-Jelica i opuszczeniu dworu życie stało się dla niej jakby wygnaniem. Opuszczenie Trzepnicy było dla niej dużym wstrząsem psychicznym. Współczesnym mieszkańcom Trzepnicy pragnę przypomnieć postać tej niezwykłej i dzielnej kobiety, która bardzo życzliwie przez całe życie wspominała swój pobyt w Trzepnicy. Dla piszącej te słowa Krystyna Skarbek Giżycka stała się jeszcze bliższą osobą, bo przez fakt zakupu osady Nowy Młyn przez dziadka, "chodziłam jakby jej śladami” wspominając niejednokrotnie jej pobyt w Trzepnicy.

Dr Wanda Amarantidou – Przewodnicząca Rady Seniorów

Artykuł ukazał się w Wydaniu Nr  1 w ” Wiadomościach Gminy Łęki Szlacheckie”

*Pierwsze moje wspomnienie o Krystynie Skarbek por. Dla mnie prawdziwe życie  było w Trzepnicy „ Zeszyt Naukowy LOGOS, Nr 8 (2018), str 6-18”.

Wybrana bibliografia

Larecki J., Krystyna Skarbek .Agentka o wielu twarzach, Warszawa 2008.

Masson M., Krystyna ulubiona agentka Churchilla, przeł. W. M. Próchniewicz, Warszawa 2007.

Molenda J., Krystyna Skarbek-królowa podziemia czy zdrajczyni?, Warszawa 2013r. Bellona.

Podobne artykuły